O tym, że M. Morawiecki był cudownym dzieckiem, piątkowym uczniem, dzielnym, prześladowanym, młodocianym opozycjonistą, a następnie zdobywcą kolejnych papierowych tytułów, kwalifikacji i certyfikatów, które z historyka uczyniły lwa bankowości i co ważne zaufanego figuranta anglosasko-żydowskiej lichwy… to wszystko już wiemy. Poznajmy jednak „Wunderkinda z Wrocławia” z praktycznej strony, czyli po jego konkretnych poczynaniach, Czytaj całość
↧